Laura
Dzisiaj wyjeżdżam do Dortmund, nie chce tam jechać. nie wiem co mnie tam czeka, do tego w ogóle nie znam tego całego Łukasza. Mam u niego mieszkać, pewnie myśli sobie że jestem jakąś gówniarą. Co ja mogę, rodzice mi karzą, niby jestem pełnoletnia, ale zależna całkowicie finansowo i dlatego muszę tam wyjechać, a zresztą oni chcą dla mnie jak najlepiej. Będę tam miała najlepszych trenerów i na pewno lepsze studia. Ale z drugiej strony tu są moi przyjaciel, a tam dosłownie nikogo nie znam. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos mamy.
-I co spakowałaś się już, za godzinę masz samolot musimy już wyjeżdżać.
-Już dawno spakowana. Trochę smutno mi stąd wyjeżdżać, tyle lat tu spędziłam.-dało się wyczuć w moim głosie smutek i żal.
-Przecież będziesz tu przyjeżdżać, chyba że masz zamiar wyjechać na zawsze?-zapytała mama z nutką ironi w głosie-Tam na pewno Łukasz zapozna Cię z tymi przystojnymi piłkarzami, na pewno nie będzie ci się nudzić.
-No może i masz racje ale będzie mi ciebie tam brakować, naszych wspólnych rozmów, twoich pysznych obiadków.
-Na pewno nie będzie tak źle.-tymi słowami mama dodała mi trochę otuchy. Przytuliłyśmy się.
Do pokoju wszedł tato
-HALO!Zbieramy się, bo ci samolot odleci
-Już, już się zbieram. -Zabrałam swoją walizkę, zeszłam na dół i nadszedł moment pożegnania, mama się popłakała.
-Mamo sama mówiłaś że nie wyjeżdżam na zawsze.
-Tak,ale moja mała córeczka się wyprowadza, wkracza w dorosły świat i to dlatego.
-Dobra koniec tych czułości, idziemy bo w końcu na prawdę się spóźnimy- przerwał nam pożegnanie tatuś.
-No to, pa mamo.-przytuliłam ją
-Do widzenia córeczko.- pocałowała mnie w czoło
Wyszłam z domu, popatrzyłam ostatni raz na niego. Zaczyna się nowy rozdział w moim życiu, czy lepszy tego nie wiem.
Łukasz
To dzisiaj przyjeżdża ta Laura, dwa razy w życiu ją widziałem i to jeszcze jak miałem 13 lat, no ale rodzice mnie prosili żebym ją przyjął chociaż na kilka miesięcy. Mam nadzieje że przynajmniej będzie na co popatrzeć.
-Łukasz! Co ty tak zamulasz dzisiaj- krzykną mi Marco do ucha.
-Opowiadałem ci o tej Laurze, to ona dzisiaj przyjeżdża i to dlatego.
-Stary, jakaś laska będzie z tobą mieszkać, a ty jeszcze marudzisz.
-Ja nawet nie wiem ja ona wygląda, a jak to jakiś kaszalot.
-Na pewno nie będzie tak źle, w końcu to twoja rodzinka.- zaśmiał się Marco
-No ja mam nadzieje. Dobra ja się zbieram na lotnisko, bo muszę ją odebrać z lotniska. Jedziesz ze mną?
-Pojechałbym, ale wiesz muszę zrobić zakupy bo przecież dzisiaj u mnie impreza. Weź tą kuzynkę ze sobą, jak będzie chciała.- puścił mi oczko. Jaki on jest pusty czasem. Wyszedłem z domu, wsiadłem do samochodu i udałem się w stronę lotniska.
Laura
Lot przebiegł spokojnie, wyszłam z samolotu. Przejrzałam się jeszcze w lusterku czy dobrze wyglądam, w końcu muszę się jakos prezentować przed Łukaszem. Poprawiłam moje ciemne sięgajace prawie do pasa włosy. Rozejrzałam się, szukałam mojego kuzyna wzrokiem. Po chwili go ujrzałam też prawdopodobnie mnie szukał, chociaż w ogóle nie wie jak wyglądam. Był bardzo przystojny, bardziej niż na zdjęciach. Bałam się do niego podejść, w końcu się zdecydowałam. Podeszłam bardzo nie pewnie do niego, nawet nie spojrzał na mnie tylko dalej się rozglądał. Postanowiłam się przywitać, nic nie chciało mi przejść przez gardło, bałam się go. Bałam się że mnie nie polubi. Podeszłam krok, bliżej, nareszcie na mnie spojrzał, teraz muszę coś powiedzieć.
-Heeej, to ja Laura.- podarowałam mu najlepszy uśmiech jaki miałam. Widziałam że był bardzo zaskoczony, tylko czym? Może źle wyglądam? Nie spełniam jego oczekiwań? Trudno. Nawet mi nie odpowiedział ''cześć'' tylko się głupio gapi. W końcu się odezwał.
-Oo, cześć Laura.- uśmiechnął się, ale to był na prawdę wymuszony uśmiech. Po chwili ciszy znów się odezwał.
-Jak lot minął?
-Bardzo spokojnie, nawet nie zauważyłam, a już byliśmy w Dortmundzie.
-No to dobrze, daj walizkę i choć do samochodu bo trochę nie mam czasu. - był bardzo oschły, nie wiem z jakiego powodu, nie znam mnie a już taki nie miły. Weszliśmy do samochodu, przez całą drogę żadne z nas się nie odzywało. Pojechaliśmy pod bardzo duży, ładny dom. Gdy się zatrzymaliśmy, Łukasz rzucił tylko
-Jesteśmy- ze złością wyjął moją walizkę i trzasnął drzwiami. Nieźle się zapowiada. Poszłam za nim, weszliśmy na górę, dom był bardzo przytulnie urządzony. Chociaż jeden plus się znalazł.
- Tu masz swój pokój, czuj się jak u siebie w domu, jak czegoś będziesz potrzebowała to jestem na dole.- powiedział to tak od niechcenia.
-Dziękuje.- wymusiłam uśmiech. Zostawił mnie samą, jeśli on taki będzie cały czas, to będę zmuszona do szybkiego znalezienia mieszkania, a wydawał się miłym chłopakiem jednak pozory mylą.
Łukasz
Tego się nie spodziewałem, taka laska. Marco miał rację, trafiło mi się jak ślepej kurze ziarno. O czym ja myślę, boże! Przecież to moja kuzynka, Łukasz ogarnij się. Zadzwonię do Marco.
-Siema stary, miałeś rację to jest zajebista laska.
-Hahahaaa mówiłem że będzie niezła, zaprosiłeś ją już na imprezę?
-Jeszcze nie. Zaraz to zrobię, ale nie wiem czy się zgodzi, bo byłem trochę dla niej nie miły.
-Łukasz! Leć teraz do niej i ją przeproś, natychmiast! Masz się u mnie wstawić o 20 z Laurą, bez niej cię nie wpuszczę! Zrozumiałeś!?
-Tak, tak zrozumiałem, nara.- no pięknie, czemu ja w ogóle byłem dla niej nie miły. Dobra przeproszę ją, przecież będziemy razem mieszkać i musimy się jakoś dogadywać. Wszedłem po ciuchu na górę, stanąłem przed drzwiami jej obecnego pokoju, dobra raz kozie śmierć. Czym ja się w ogóle stresuje.Zapukałem.
-Nie przeszkadzam?-zapytałem i próbowałem się szczerze uśmiechnąć nie wiem czy wyszło ale liczą się chęci.
-Nie, wchodź.- Laura ma bardzo ładny uśmiech, co ja jej w ogóle mam powiedzieć?
-Słuchaaj, booo......wiesz ja byłem trochę...no wiesz nie miły, mam dzisiaj słaby dzień i to dlatego, przepraszam.-wydusiłem z siebie te denne przeprosiny, na jej twarzy malowało się zdziwienie, ale widać było że się ucieszyła.
-No spoko, nie masz za co przepraszać też bym miała słaby dzień jak by jakaś gówniara zamieszkała ze mną.-wydaje się być na prawdę spoko dziewczyną i do tego taką ładną. Nie Łukasz, stop nie wolno ci tak myśleć.
-W ogóle tak nie pomyślałem o tobie, ale to dziwne że zwróciłaś się do mnie, nawet mnie nie znając. A co by było jak bym był jakimś zbokiem?- bardzo chciałem żeby mnie polubiła.
-Szczerze? To nie tak jak myślisz, bo moi rodzice tego chcieli żebym wyjechała do Dortmundu. Bo są lepsze uczelnie, a przede wszystkim jest tu mój wymarzony klub.-o co jej chodzi z tym klubem, ćwiczy coś. Jakby chodziło o Borussie nie powiedziała by wymarzony tylko na przykład ulubiony.
-Jaki klub? ćwiczysz coś?
-Tak, trenuje biegi i skok wzwyż.
-Wooow, nie wiedziałem że z ciebie taka sportsmenka, musimy się poznać bo nic o tobie nie wiem! Mam dla ciebie propozycje nie do odrzucenia, dzisiaj jest impreza u Marco, mojego przyjaciela. Zaprosił nas.- niezła z niej dziewczyna, nie dość że bardzo ładan to jeszcze sportowiec.
-No nie wiem, ten Maco ja go nie znam a on tym bardziej mnie. No i jeszcze troszeczkę jestem zmęczona po podróży.-wahała się, musi ze mną iść bo Marco mnie ukatrupi.
-Dobra nie marudź, o 19:50 masz być gotowa. Marco to niezłe ciacho także wiesz będzie na co popatrzeć.- wyszczerzyłem się.
-Aleee....
-Żadne ale. Zostawiam cię samą, nie wiem przyszykuj się czy coś tam.- Widać było że chciała tam iść. Wyszedłem z jej pokoju, zszedłem na dół i włączyłem TV.
Laura
Przyszedł przeprosił, porozmawiał, a potem jeszcze zaprosił na imprezę. Dziwne, teraz taki miły? Może faktycznie ma zły dzień, dziewczyna nie chciała się z nim umówić albo coś w ten deseń. Ja już całkowicie nie wiem o co o tym wszystkim myśleć. Teraz mam ważniejszy problem a mianowicie w co ja się ubiorę na ta imprezę, mam nadzieje że nie będzie tam piłkarzy, tego by jeszcze brakowało. Nie lubię piłkarzy są tacy chamscy, chociaż znam tylko Łukasza, ale kiedyś oglądałam mecz i oni się na prawdę źle zachowują, są bez kultury. Może zapytam się mojego kochanego kuzynka w co mam się ubrać, tak to doby pomysł jednak czasem myślisz Laura. Zeszłam na dół, oglądał telewizję
-Łukaaaaaaaaaaasz, w co ja mam się ubrać na tą imprezę?
-Tak jak byś szła na imprezę do znajomych, ubierz się w to w czym będzie ci wygodnie.- czyli mam się ubrać normalniej, na całe szczęście.
-No dobra dziękuje za radę.- podarowałam mu uśmiech.
-Tylko się pośpiesz, bo została ci tylko godzina, a wiem jak długo wy kobiety potraficie się szykować.- i zaczął się śmiać.
-Hahahaaa....zabawny jesteś, wiesz. Dobra to ja lecę się szykować bo jeszcze będziesz musiał na mnie czekać i to dopiero będzie tragedia.- nawet sympatyczny z niego chłopak. Dobra w końcu muszę coś wybrać w co się ubiorę na tą imprezę. Przeszukałam całą walizkę i znalazłam czarną, dość krótką koronkową sukienkę, do tego buty na koturnie, które po prostu uwielbiam i będzie git. Poszłam się odświeżyć. Ciało nasmarowałam balsamem i spryskałam ciało mgiełką. Zrobiłam lekki makijaż, ubrałam się w przygotowany wcześniej strój. Dodałam jeszcze biżuterię, zabrałam torebkę oraz sweterek i zeszłam na dół. Łukasz już czekał na mnie, wyglądał zniewalająco, pewnie nie może odpędzić się od dziewczyn, ale zdecydowanie nie jest w moim typie, ja kocham blondynów. Spojrzał na mnie, przeleciał po mnie wzrokiem, na jego twarzy malował się uśmiech. Patrzył się na mnie i nic nie mówił. Postanowiłam przemówić:
-Coooo?? Źle wyglądam, mam się przebrać?
-Nieeeee! Właśnie wyglądasz.......yyyyy no zajebiście wyglądasz.- wydusił w końcu z siebie.
-Dzięki bo już się przestraszyłam że wyglądam do dupy.
-Śmieszna jesteś, do dupy?! Założę się że każdy na tej imprezie będzie twój.
-Dobra choć, bo w końcu się spóźnimy.-podjechaliśmy pod, bardzo ładny dom w przyszłości właśnie w takim domu chciałabym mieszkać, ale na pewno nigdy nie będzie mnie na taki stać. Ciekawe jak potem wrócimy z powrotem jak jesteśmy autem, Łukasz przecież nie będzie siedział o pustej gębie, a ja tym bardziej, chociaż z reguły nie pije, ale dzisiaj jestem tu pierwszy dzień i postanowiłam to uczcić.
-Jesteśmy na miejscu, oto dom Marco, robi wrażenie prawda?- co to za teksty ''dom Marco robi wrażenie'' myśli że zacznę tego Marco podrywać bo ma wystrzałowy dom, więc postanowiłam skłamać.
-Szczerzę? To średnio mi się podoba.
-Eeee, nie znasz się, chodź idziemy.- skwitował. Weszliśmy bez pukania, nie było prawie w ogóle ludzi.. jeszcze. Tak na prawdę byliśmy jednymi z pierwszych osób. Łukasz poprowadził mnie do salonu był tam bardzo przystojny brunet, szoook przeżyłam jak go zobaczyłam. Jak można być tak przystojnym?! To chyba ten Marco.
-Ooooo Łukasz przyszedł!!- krzyknął na cały dom- i kogoś ze sobą przyprowadził-wstał z kanapy i podszedł do mnie- Co to za piękna niewiast.-popatrzyłam na niego z bliska był jeszcze bardziej przystojny i jeszcze te oczka, boże.
-To jest Laura, moja kuzynka. Laura to jest Mario.- zaraz, zaraz a nie Marco? Nie wiem może źle usłyszałam. Podałam mu rękę.
-Hej Laura, Mario jestem.- Jezu co za uśmiech.
-No hej Mario, jestem Laura.- patrzyliśmy na siebie przez dłuższą chwile, ale kochany Łukasz musiał to przerwać.
-A gdzie jest Marco?- Jaki znowu Marco, czyli Mario nie jest organizatorem imprezy, ja pierdziele zaczynam się gubić.
-Marco! Łukasz przyszedł z Laurą- zaakcentował ostatnie słowo, uśmiechnął się i spojrzał na mnie.
-Z tą zajebistą laską już idę!!-''Zajebista laską'' skąd on mnie zna na pewno nie wie jak wyglądam. No tak Łukasz...ale on by powiedział mu że jestem zajebistą laską, dziwne. Spojrzałam na Łukasza a on się tylko wyszczerzył, czy jednak to on. Odwzajemniłam uśmiech i pokręciłam z niedowierzaniem głową. Słychać było szybki bieg po schodach i koło nas pojawił się młody bóg, blondyn, chłopak moich marzeń oczywiście jeśli mówimy o wyglądzie. Mario nie ma szans z Marco, zielone głębokie oczy, bardzo wysoki, uśmiechnięty od ucha do ucha. Zauroczyłam się w nim, przyjrzał mi się bardzo dokładnie.
-Marco jestem.-podał mi rękę
(...)
________________________________________
Hej, jest pierwszy rozdział jakoś średnio przypadł mi do gustu i chyba troszkę jest krótki. Postaram się żeby następne były dosyć długie. Mam prośbę jeżeli czytasz to komentuj. Chciałabym dodawać chociaż 2 rozdziały tygodniowo, ale wiadomo człowiek z natury jest leniem i za pewne nie będzie mi się chciało napisać aż dwóch, musicie mi to wybaczyć. Może się też zdarzyć że nie będę miała czasu dodać rozdziału, bo na przykład będę miała dużo nauki to też będziecie musieli my wybaczyć. Jeżeli rozdział wam się nie podoba piszcie w komentarzu za każdą opinie pozytywną jak i negatywną dziękuje. No to tyle Paa ;*
Miłego czytania życzę!!!
PS. Jeżeli macie jakieś pomysły to proszę o napisanie ich w komentarzu.
Podoba mu się. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem do będzie dalej.
Z reguły to czytam blogi raczej o Mario, ale twój jest naprawdę fajny. ;)
będę tu zaglądać. ;)
Jejku dziękuje za tak miłe słowa! <3
Usuń